Moja historia z odchudzaniem to temat rzeka, odkąd pamiętam zawsze byłam na jakiejś diecie, a raczej głodówce, próbując zgubić kilka kilogramów, a moim odwiecznym problemem były NOGI!, szerokie biodra (tzw genetyka). Ćwiczyłam w domu z Chodakowska i tego typu fitness z Youtuba, a w weekendy biegałam. Poświęcałam dziesiątki godzin... a Moje ciało, TROCHĘ się zmieniło? po pewnym czasie już kompletnie stanęłam w miejscu i nie byłam wstanie żadnym sposobem pozbyć się masywnych nóg, które sprawiły, że zaczęłam wierzyć w słowa poprzedniego trenera – „taka masz genetykę”
W koncu uznalam, ze sama sobie z tym tematem nie poradze i zaczelam szukac profesjonalnego trenera i dietetyka, ktory mi w tym pomoze. W moim przypadku mozliwa byla tylko wspolpraca ONLINE, gdyz mieszkam w Anglii i nie moglam pozwolic sobie na wypady na silownie, łączę pracę z opieką nad dzieckiem, a mąż jest w domu tylko w weekendy.
Zanim trafilam na Barta, wspolpracowalam z innymi trenerami, choc trudno to nazwac wspolpraca! Kazdy z nich wychwalal swoje umiejetnosci i profesjonalizm, ktory jednak konczyl sie w momencie gdy otrzymywalam plan dietetyczny i treningowy. Za kazdym razem mialam wrazenie, ze kazdemu podopiecznemu wysylają podobną rozpiskę. Nigdy tez z żadnym z tych trenerów nie rozmawiałam, zawsze wspolpraca rozpoczynala sie wplata na konto odpowiedniej sumy ( a nie byly one male ), nastepnie wypelnieniem krotkiej ankiety (albo jeszcze lepiej - opisaniem swojego przypadku w smsie) i po dwoch dniach mialam na mailu swoj plan.
Oprocz jednej diety, gdzie byla ona chyba na mase i mialam jesc banany z maslem orzechowym i popijac je mlekiem, pozostale diety mialy niewiele ponad 1000-1200 kcal, gdzie przy moim trybie zycia wiecznie w biegu i treningach bylam caly czas glodna, slaba i rozdrazniona. Jak udalo mi sie wytrwac w takim planie zywieniowym dwa tygodnie to nastepnie rzucalam sie wrecz na jedzenie, gdzie waga znowu wracala i tak robilo sie z tego bledne kolo. Obwinialam sie, ze nie moge wytrwac na diecie, co jeszcze bardziej pogarszalo moje samopoczucie.
Jesli chodzi o treningi to uwzglednialy one bardziej gore niz nogi, z wyjatkiem jednego, gdzie trener kazal mi skakac z gumami po 6 razy w tygodniu na czczo , gdzie po miesiacu tak bolaly mnie kolana, ze ciezko bylo mi chodzic, a co dopiero skakac!
Najgorszy w tym wszystkim jednak byl brak zainteresowania i kontaktu z tymi trenerami, ktory wspolpraca miala obejmowac. Raz nawet dowiedzialam sie, ze trener to nie nianka i musze sobie sama radzic. Czasem otrzymałam od takich odpowiedz po tygodniu lub nawet dwoch, gdzie potrafiły się im zdarzyć i tak pomylki, ktora to podopieczna. Natomiast zawsze sie odzywali, gdy zblizal sie termin kolejnej wplaty. Moglabym tu ksiazke napisac, ale ogranicze sie tylko do krotkiego podsumowania: strata pieniedzy i czasu, ale najgorsze bylo to, ze wpadlam w zaburzenia odzywiania i siebie obwinialam za zaistniala sytuacje. Bylam wrakiem czlowieka, smutna i przygnebiona, postanowilam, ze podejme sie ostatniej szansy i tak szukalam dalej, ale tym razem postanowilam, ze przed podjeciem wspolpracy dokladnie sprawdze wszystkie informacje i opinie i nie bede dzialac pochopnie.
I Tak właśnie po wielu trudach w KOŃCU TRAFIŁAM NA STRONĘ BARTA :)
Zanim do niego zadzwonilam przez dobry tydzien przegladalam jego strone internetowa i Facebook, dokladnie czytalam wszystkie opinie, przegladalam metamorfozy podopiecznych. Od samego poczatku czulam, ze wyglada to wszystko bardzo profesjonalnie, a sam Bart przez swoje wpisy na Facebooku wydal mi sie osoba bardzo zyczliwa, ciepla i przede wszystkim odpowiedzialna.
W koncu odwazylam sie zadzwonic i po pierwszej rozmowie z Bartem bylam juz zdecydowana. Rozmowa byla dosc dluga, Bart wypytal mnie o wszystkie szczegoly, przedstawil mi jak bedzie wygladal caly proces zmiany, a przede wszystkim wymagal ode mnie dostarczenia wynikow aktualnych badan lekarskich. Dal mi nadzieje, ktorej wtedy tak bardzo potrzebowalam.
Po ponad tygodniu od naszej rozmowy otrzymalam swoj plan i bardzo duzo materialow z niezwykle waznymi informacjami. Kiedy zobaczylam, ze moje dieta redukcyjna zawiera ponad 1700 kcal ( Bart dokladnie mi wytlumaczyl, ze tyle wlasnie potrzebuje aby zdrowo chudnac i zmieniac swoja sylwetke ), to z ogromnym zapalem przystapilam do dzialania. Nie czekalam do poniedzialku tylko rozpoczelam odrazu.
Po pierwszym tygodniu bylam w szoku bo zmiejszylam sie o rozmiar! A energii mialam tyle, ze w ogole nie chcialo mi sie spac, bylam wrecz pobudzona. Nie krecilam dziesiątek godzin kardio i nie robiłam treningów siłowych po 3h... Realizowałam niesamowity PLAN który z tygodnia na tydzien mnie wciagał jeszcze bardziej, a gdy widzialam jak zaczyna sie zmieniac moje cialo to chcialam cwiczyc jeszcze wiecej, ale tu Bart mnie stopowal bo wiecej nie znaczy lepiej! – powtarzał...
Ogolnie przez redukcje przeszlam bardzo spokojnie, szykowanie posilkow opanowalam bardzo szybko, pokochalam ten styl zywienia bo nikt mi nie narzucal, ze dzisiaj mam zjesc indyka, a jutro kurczka z ryzem. Jedyne czego musialam sie trzymac to swojego makro, w krotkim czasie nauczylam sie komponowac smaczne i szybkie posilki gdzie tylko ograniczala mnie moja wyobraznia, takze bedac na tym STYLU ŻYWIENIA jadlam batoniki, ciasta, a nawet pizze tylko wg kompzycji Barta i swojej roboty. Jest i było tak smacznie że nie czułam nawet potrzeby gdzieś szukać czegoś innego.
Jesli chodzi o treningi to przez pierwsze miesiace trenowalam w domu. Bart ku zaskoczeniu miał sposób, żeby kontrolować moją technikę wykonywania ćwiczeń. (bo jesli zle wykonuje cwiczenia to zamiast wyszczuplic nogi moge je jeszcze bardziej rozbudowac, na bierzaco mnie poprawial i wszystko tlumaczyl, rozwiewal wszystkie moje watpliwosci w sekunde.)
Bart to wspanialy trener, ma ogromna wiedze i doswiadczenie, ale przede wszystkim jest wspanialym czlowiekiem, mam wrazenie, ze wrecz poswieca sie dla swoich podopiecznych, blyskawicznie odpowiada różnymi środkami komunikacji na wiadomości bez wzgledu na dzien czy pore. Bart dba o kazdy szczegol, wielokrotnie mnie upominal w kwestiach, którymi żaden trener wcześniej nawet się nie zainteresował... czulam, ze mam tam gdzies swojego Aniola Stroza. Jednym zdaniem, Bart laczy w sobie cechy, ktore powinien miec kazdy trener jeżeli chce zajmować się tym zawodem SERIO. Mnie szczególnie ujął profesjonalizm, podejscie do podopiecznego i staly kontakt i wiadomo na deser – EFEKT.
Ja osobiscie goraco polecam wspolprace z Bartem, nigdy sie na nim nie zawiodlam, to byla najlepsza inwestycja w siebie, w swoje zdrowie, nigdy nie wygladalam i czulam sie lepiej niz teraz. Tu nie chodzi tylko o zmiane sylwetki, zmienilo sie wiele wiecej, moge smialo powiedziec, ze dostalam drugie zycie i wreszcie uparalam sie ze swoim podejsciem do jedzenia co jest dla mnie najwazniejsze.
Dziekuje Ci Bart za wszystko i ciesze sie ze moge miec tak wspanialego trenera. Moja przygoda trwa nadal, teraz dzialamy na silowni online i jest jeszcze wieksza moc!!! ... Czytaj więcej